Rzeszów by Night Wikia
Advertisement

CAMARILLA[]

Tumblr m8xkjpBvbK1rngxbjo1 500

W dawnych czasach, pod jednym sztandarem zgromadziło się całe społeczeństwo wampirów, przynajmniej na Zachodzie. Organizacja ta była zwana Camarillą, co z grubsza odpowiada hiszpańskiemu słowu oznaczającemu „grupę wpływów” lub krąg poufnych doradców. Moc Camarilli była - niekwestionowana. Wszędzie, gdzie sięgała władza Cesarstwa Rzymskiego, docierała i Camarilla. Podejrzewa się, że wiele i zwyczajów Spokrewnionych, które przetrwały aż do dzisiaj, ma swe korzenie w strukturze Camarilli, na przykład idea Książąt panujących nad autonomicznymi domenami. Choć dowody na wampiryzm preromański są rzadkie lub niekompletne, niemal wszyscy Spokrewnieni przyjmują, że wampiry preromańskie prawdopodobnie istniały. Powszechnie uznaje się je za dzikie, potworne i zupełnie niezorganizowane. Jeśli można mówić o jakiejkolwiek „społeczności”, to były nią rozrzucone, tymczasowe domeny, zamieszkiwane przez „ jednego wampira i jego miot”. Nieistniejąca dziś Camarilla była pierwszą udaną próbą stworzenia prawdziwego społeczeństwa Spokrewnionych.

Razem z upadkiem Cesarstwa Rzymskiego nastąpił też upadek struktur utrzymujących Camarillę. Jako że Spokrewnieni wymagają krwi śmiertelników, by podtrzymać swą egzystencję, czynią ze śmiertelnego społeczeństwa fundament własnego. Gdy Europa rozpadła się w Mrocznych Wiekach na odosobnione, feudalne domeny, społeczeństwo Spokrewnionych nie miało innego wyboru, jak uczynić to . samo lub popaść w dawne barbarzyństwo.

5ed84547831a3722deea742bbcc5faa3

Sama natura Spokrewnionych również przyspieszyła rozpad Camarilli. Ciągłe intrygi i zazdrość sprawiają, że mało który wampir, zyskujący wysoką pozycję w Camarilli, czyni to z poczucia sprawiedliwości lub altruizmu. Spokrewnieni pragnęli wówczas władzy i wpływów tak samo jak dzisiaj, a zdobyć je można było, odbierając je rywalom.

Nie dziwi zatem, że na gruzach Camarilli wyrosło kilka rożnych frakcji, z których każda wyznawała inne poglądy polityczne i filozoficzne, podzielane przez podobnie myślących starszych i charyzmatycznych demagogów. Tam, gdzie niegdyś była jedna organizacja, po epoce mroku wyłoniło się kilka. Wydarzenie to ustaliło nawet standard dla nowych zgromadzeń, pragnących wyróżnić się ze społeczności Spokrewnionych.

Wiele z tych zgromadzeń zginęło w mrokach dziejów - zostały zniszczone przez wrogie frakcje, wchłonięte przez podobne organizacje, wytrzebione za herezję lub porzucone jako nieudane. Wampiry szukają zgromadzeń, dzięki którym mogą zdobyć władzę, lecz zawsze baczą, by organizacja nie wymagała od nich zbyt wiele w stosunku do korzyści i nie krępowała ich zbyt mocno dogmatami.

W miarę biegu dziejów, dwie grupy europejskich Spokrewnionych zawiązały sojusz. Tak jak siła społeczeństwa śmiertelników opierała się na dwóch fundamentach, Kościele i państwie, tak i zgromadzenia te stworzyły podobną  równowagę władzy doczesnej i duchowej. Lancea Sanctum, żarliwe zgromadzenie religijne twierdzące, że pochodzenie wampirów tłumaczy Biblia, zyskało znaczenie jako duchowy przywódca Spokrewnionych. Ich odpowiednik, znany jako Invictus (w odniesieniu do rzymskich korzeni grupy), wyznaczył sobie rolę wampirzej szlachty. W domenach, w których sojusz ten był silny, członkowie Invictus byli politycznymi władcami Spokrewnionych, podczas gdy Lancea Sanctum dbało, by mieszkańcy domeny należycie oddawali cześć Bogu i pamiętali o miejscu wampirów na świecie.

Sojusz Invictus i Lancea Sanctum stał się udanym modelem, łatwym do ukrycia w warstwach społeczeństwa śmiertelników, które naśladował. Przymierze to odniosło olbrzymi sukces i szybko objęło swym zasięgiem całą Europę, podobnie jak feudalny model rządów, na którym się wzorowało.

8c3d65cc955ef8eb04718f09cf1f075e

Nie wszyscy Spokrewnieni wspierali jednak władzę sojuszu. Wiele starych domen, które skrywały Spokrewnionych wyznających wierzenia przedchrześcijańskie, jeśli nie preromańskie, sprzeciwiło mu się. Choć nigdy nie stworzyły zjednoczonego frontu, jako że ich położenie ani poglądy temu nie sprzyjały, buntowniczy nurt nie pozwolił sojuszowi zdobyć władzy w wielu miejscach. Magia starych obyczajów utrzymywała w szachu mroczne cuda Lancea Sanctum, a poganie potrafili skutecznie opierać się najeźdźcom. Wiara ta przetrwała do dziś jako luźna koalicja frakcji, rzadko zorganizowanych, lecz zdecydowanie silnych, z których każda ma własną sferę wpływów. Zgromadzenie, zjednoczone jedynie powszechną wiarą w przodkinię lub patronkę rasy Spokrewnionych, znane jest jako Krąg Wiedźmy. Wpływy swoje utrzymuje dzięki zasadom mniej przytłaczającym niż godne zdobywców taktyki sojuszu.

W Europie Wschodniej pojawiło się swego czasu kolejne zgromadzenie, na którego czele stał niesławny, choć popularny, przywódca wywodzący się ze śmiertelnej szlachty. Przywódca ów twierdził, że nie Przeistoczył go żaden wampir, lecz że opuścił go Bóg. Porzucony przez Niego, stał się jednym z Przeklętych. Nauczając filozofii wampirzej transcendencji, zgromadzenie Ordo Dracul naruszyło równowagę wpływów między Invictus i Lancea Sanctum i rzuciło się, by zdobyć jak najwięcej, korzystając z zamieszania. Idea transcendencji przypadła do gustu wielu Spokrewnionym i tak oto filozofia Ordo Dracul zakorzeniła się i poszerzyła wpływy. Od założenia zgromadzenia w XV lub XVI wieku do nocy XXI wieku Zakon wciąż rośnie w siłę i wpływy.

Spokrewnieni odczuwają upływ czasu, nawet jeśli ich ciała są nań odporne. Dla wielu wampirów feudalny model ich społeczeństwa w XVIII wieku był już anachronizmem. Gdy śmiertelnicy zwrócili się ku nowym formom sprawowania władzy, wiele młodych wampirów przystosowało nowy system polityczny do społeczeństwa Przeklętych. Kartianie ci nie zawsze zgadzają się co do tego, który system polityczny jest najlepszy, lecz wszyscy są rozczarowani staromodnym modelem rządzenia, którego tak kurczowo, bezmyślnie trzymają się inni Spokrewnieni. Filozofia ta przyjęła się zwłaszcza w Nowym Świecie, który sam wywalczył swą niezależność od krajów arystokracji. Kartianie są zdania, że również wampiry mogą po nią sięgnąć.

Dziś zapanowała dziwna równowaga. W Starym Świecie wiele domen wciąż honoruje zasady sojuszu. Tu i owdzie nadal utrzymują się garstki wyznawców Kręgu Wiedźmy, zaś Ordo Dracul wciąż włada Europą Wschodnią. W Nowym Świecie proporcje są jednak dużo bardziej wyrównane. Sprawa Kartian wciąż przyciąga nowych zwolenników, zwłaszcza pośród młodych, którzy nigdy nie zaznali władzy szlachty i nie podejrzewają, że panuje ona w świecie Spokrewnionych. Invictus i Lancea Sanctum wciąż są potężne, lecz ich sojusz jest dużo bardziej wątły. Domeny należą wyłącznie do Księcia z Lancea Sanctum lub z Invictus i nie czyni się starań, by utrzymać zwyczajowe relacje między zgromadzeniami, wciąż żywe w Starym Świecie. Ordo Dracul i Krąg Wiedźmy cieszą się niemałym poparciem, choć ich wcielenia z Nowego Świata są dużo mniej osadzone w tradycjach, z których się wywodzą, zaś mocniej w poglądach stanowiących (rozsądną, jeśli nie zbyt tajemną) alternatywę dla nieumarłego atawizmu kruszącego się przymierza.

E99c5c1be5d4fae44b6a114a7f0c058b

W taki właśnie świat trafiają współcześnie Przeistaczane wampiry. Zgromadzenia trwające od dawna w sojuszu rozpadają się, a co noc zawiązują się nowe stronnictwa gotowe zwalczać władzę. Lancea Sanctum i Invictus to dziwni partnerzy - chyba że różnice poglądów doprowadzą ich do wojny. Rzekomo przeciwne zgromadzenia, takie jak Krąg Wiedźmy i Kartianie, spierają się o idee - chyba że muszą zakopać topór wojenny, by oprzeć się wspólnemu wrogowi. Świat wampirów jest iście gotycki, z niezmiennymi od wieków, jeśli nie tysiącleci, barbarzyńskimi anachronizmami. Równocześnie technika i kulturalny Zeitgeist objawiają się w duchu rebelii pozwalającej zrzucić stare okowy i zastąpić je nowymi, podniecającymi ideałami. Świat jest jednocześnie średniowieczny i nowoczesny, a społeczeństwo Przeklętych ucieleśnia każdy aspekt tego paradoksu.

Czasami grupa historyków, zwolenników unifikacji lub wręcz spiskowców próbuje odnowić Camarillę, by była taka jak za dawnych czasów. Do dziś wysiłki te były skazane na porażkę, krusząc się pod ciężarem polityki. Nie można powiedzieć, że w przyszłości wysiłki dążące do zjednoczenia nie zostaną zwieńczone sukcesem. Wiadomo jednak, że do tej pory to się nie udało.

Advertisement